Facet musi sobie czasem popatrzeć
Opublikowany 2017-07-03, zaktualizowany 2021-02-17Kto nigdy nie spojrzał na kobiecy tyłek lub nie zaglądał koleżance w dekolt - niech pierwszy rzuci kamieniem.
Odruch każdego mężczyzny
Każdy z nas ma ten odruch. W autobusie, na ulicy, jadąc autem, na uczelni, na plaży i praktycznie wszędzie tam gdzie widzimy kobietę, która nie jest ubrana w kożuch - patrzymy na jej pośladki i biust. I to dotyczy każdego mężczyzny (a jeśli jesteś wyjątkiem, to chcę Cię poznać).
Dziewczyny! Zerkamy, patrzymy, gapimy się na wasze ciało. Szczególnie jak je choć trochę odsłonicie. Tak jest i nic na to nie poradzimy.
(a Wy o tym dobrze wiecie i często wykorzystujecie to do swoich celów - ale to zostawmy na inną okazję 😉)
Część z Was to lubi (i wrzuca na Instagrama czy Facebooka swoje zdjęcia w bieliźnie), a większości to raczej przeszkadza. A już każda dziewczyna jaką spotkałem nie chce, by jej facet się gapił na inne. Żadna żona nie chce, by jej mąż patrzył się na inne.
A już na pewno żaden facet nie chciałby, żeby ktoś się tak gapił i ślinił na jego córkę.
To co? Nic z tym nie możemy zrobić?
Ślinić się czy nie ślinić - oto jest pytanie
Jedyne na co mamy wpływ to na to, gdzie powędrują nasze oczy, gdy się zorientujemy, że patrzymy koleżance w biust.
Możemy szybko zerknąć czy nie widzi i patrzeć się dalej.
Lub możemy uświadomić sobie, że może niekoniecznie tego chce ona czy nasza żona - i zabrać wzrok z powrotem na jej twarz 🙂
Sylwester Laskowski opowiadał kiedyś w ramach projektu “Laboratorium Miłości” o tym, że nawet kiedy widzi w kinie lub telewizji scenę erotyczną - odwraca wzrok. Dziecinne? Może tak, ale jego żona była dumna z jego walki. To co wpuszczasz do swojej głowy zostaje tam na zawsze.
Reklamy na ulicy to osobny temat, ale w części z nich to kobiece ciało ma przyciągać, a nie sam produkt.
Miałem też kolegę, który od wiosny do jesieni miał przy sobie zawsze przyciemnione okulary, żeby móc bezkarnie oglądać dziewczyny na ulicy.
Na jednym ze ślubów widziałem taką sytuację: dziewczyna, która miała czytać czytanie weszła na ambonę za którą siedział ksiądz. Była w bardzo krótkiej sukience. Ksiądz spojrzał na jej tyłek, zreflektował się na co się patrzy, podniósł głowę i już do końca czytania patrzył w górę.
A jak to jest ze mną?
Kiedy byłem niepełnoletni, to najczęstszy argument przeciwko pornografii, erotyce jaki słyszałem to było: “nie masz 18 lat” - tak też były reklamowane filmy dla dorosłych. Ułożyłem sobie zatem w głowie, że po skończeniu 18 lat człowiek może patrzeć na co mu się żywnie podoba. Pomijam fakt, że jako dzieciaki na podwórku cykaliśmy zdjęcia tyłkom przechodzących dziewczyn, gapiliśmy się, ocenialiśmy i gwizdaliśmy za nimi. Ach ta burza hormonów.
No i potem człowiek kończy 18-stkę i z dumą sięga po pornografię, jako symbol dorosłości. O pornografii jeszcze nie raz porozmawiamy (trochę już o tym pisałem np. tutaj ), ale mechanizmy są te same - świadomie podchodząc do swojego życia jestem w stanie wczuć się w emocje oglądanej dziewczyny, tak jak i świadomie mogę podjąć decyzję na co patrzę, czy chcę na to patrzeć i jakie będą tego konsekwencje.
Osobiście chcę żeby to ciało mojej żony królowało w mojej głowie, myślach i wspomnieniach. Na ulicach zagapiam się dosyć często, i wtedy jedyne co mi pozostaje to świadoma decyzja, kiedy się zorientuję co robię.
Zdaję sobie sprawę, że odwracanie wzroku z kobiet, reklam i scen erotycznych to raczej rzadko spotykane podejście.
Ale właściwie - czemu tak rzadko?