Dlaczego wróciłem do kościoła katolickiego?
Opublikowany 2023-01-06, zaktualizowany 2023-01-06Po ponad roku w kościele protestanckim zdecydowaliśmy się wrócić do kościoła katolickiego, mimo że w tym pierwszym było nam lepiej. Zapraszam do przeczytania opowieści o naszej drodze 🙂
Zacznę od zaznaczenia, że poniższym wpisem nie chcę udowadniać wyższości kościoła katolickiego (KK) nad innymi kościołami chrześcijańskimi. Wszyscy jesteśmy częścią tylko jednego Kościoła Chrystusa, który nie mieści się w żadnej ludzkiej hierarchii i podziałach.
Kim jesteśmy, dokąd zmierzamy
Żeby dobrze opowiedzieć, skąd za nami taka droga, dobrze powiedzieć skąd pochodzimy. Piszę “my”, bo jednak to w jakiej “wierze” wychowujemy dzieci to decyzja rodzinna (choć artykuł piszę bez żony 😉).
Blisko nam do charyzmatycznych części Kościoła, które naśladują pierwotny kościół opisany choćby w Dziejach apostolskich. Taki z cudami i wiarą pełną mocy zmiany świata. Dlatego w przeszłości łatwo było nas spotkać na Strefie Zero , Sercu Dawida czy w okolicach wspólnot zjednoczonych w Apostolskim Ruchu Wiary (ARW) .
Takimi treściami się też karmimy, a co jesz tym się stajesz 🙂
No i nigdy nie chcieliśmy chodzić do kościoła dla samego chodzenia .
Dlaczego odeszliśmy z kościoła katolickiego
Powody były dwa:
- moje ogólne zaniedbanie wiary i relacji z Bogiem (ten sam powód dla którego zapauzowałem tego bloga)
- wiele rzeczy, z którymi w KK się nie zgadzam
O ile numer 1. jest oczywisty, o tyle numer 2. można byłoby rozdrabniać godzinami. Jest wiele rzeczy, które wyglądają dla mnie w KK na niebiblijne i można znaleźć wiele przykładów z Pisma, że chyba nie o to chodziło Jezusowi.
Ale nie chcę w to wchodzić dzisiaj. Ważne, że w obliczu moich wątpliwości nie znajdowałem odpowiedzi na wiele pytań, więc chodziłem do KK na mszę, stopniowo przestawałem mówić niektóre modlitwy, z którymi miałem po prostu problem (np. “Pod twoją obronę”) i zacząłem się zastanawiać: czy to nie jest podwójne życie?
Chyba najbardziej widocznym elementem jest przekomplikowanie naprawdę prostych spraw Dobrej Nowiny (na co mam trochę alergię, gdy pracuję z korporacjami 😉) i przehierarchizowanie dla samej hierarchii.
Więc zbierając wszystko powyższe - przestaliśmy chodzić do kościoła katolickiego z nastawieniem, żeby nie legitymizować niebiblijnych praktyk.
Ale właśnie - po prostu przestaliśmy chodzić, nadal się modląc, nadal przychodząc na spotkania naszej wspólnoty, jednak całkowicie przestaliśmy świętować niedzielę na jakiś czas. Co jest jeszcze bardziej niebiblijne.
Między kościołem katolickim a protestanckim
W pewnym momencie, żeby wrócić do świętowania niedziel, znaleźliśmy w naszej okolicy kościół protestancki (SCH Zachód , który spotyka się w Galerii Bemowo, polecamy! 😃). Różnice pomiędzy tymi dwoma kościołami są w wielu miejscach znaczące.
Ale również, dzisiaj nie o tym nie o tym 🙂
Znaleźliśmy jednak na nowo nasze miejsce. Przyjazne rodzinom z dziećmi, bazujące na Biblii, z fajnym uwielbieniem i nauczaniami. Do dzisiaj nasze dzieci pytają co niedzielę, czy możemy tam jechać.
Tylko, że w którymś nauczaniu również usłyszałem rzeczy, z którymi personalnie się nie zgadzam.
I wtedy przyszło objawienie: “muszę założyć swój własny kościół. Wtedy będę się zgadzał ze wszystkim”.
I zaraz po nim drugie objawienie: “kurde, to chyba nie o to tu chodzi”.
Dlaczego wróciliśmy do kościoła katolickiego?
Tak decyzja o odejściu, jak i decyzja o powrocie nie były decyzjami jednego wieczoru. To co tu streszczam zadziało się na przestrzeni lat.
I przez te lata dzieliłem się wątpliwościami, pytaniami i przemyśleniami z najbliższymi braćmi w wierze (wszystkich wyznań), a z nich z moim najbliższym: bratem rodzonym.
I przez Krzyśka Bóg nie raz do mnie mówił, i tak usłyszałem:
- że wiele znajomych osób ma podobne wątpliwości do moich na temat KK, ale żadna z nich nie myśli o odejściu
- a także pożyczył mi świetną książkę Ulfa Ekmana o ciele i krwi Jezusa, która pokazała mi biblijność Eucharystii (Ulf jest pastorem, który przeszedł na katolicyzm)
Ale to by nie wystarczyło, bo jestem dosyć upartym człowiekiem i trudno mi przyjąć, że nie mam racji (zapytajcie moją żonę).
Jednak, te słowa Jezusa z każdej Ewangelii; gdy modlił się w ogrodzie przed swoim wydaniem, strasznie dużo razy powtarzał: “aby byli jedno”. A kiedy ktoś wie, że modli się ostatni raz to pewnie modli się o rzecz najważniejszą.
Ja w nich, a Ty we mnie, aby w pełni byli doprowadzeni do jedności, tak by świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś.
/J 17, 23/
Wobec tego nie mogłem i nie chciałem przejść obojętnie. Zostawienie jednego kościoła na rzecz innego, byłoby ciosem bezpośrednio w tę jedność (tak jakbym mówił, że ten kościół się myli, a tamten ma rację).
I co, mam założyć jeszcze jeden kościół, który tym razem będzie miał rację?
A może właśnie zostać w tym nieidealnym, który pewnie popełnił na przestrzeni wieków mnóstwo błędów z których teraz trudno się wycofać?
I wtedy uderzyły mnie słowa przyjaciela: “ciekaw jestem co by było, gdyby Luter został w kościele katolickim; jak mógłby on dzisiaj wyglądać?”
Na domiar złego, Bóg wysłuchał mojej modlitwy: “Gdzie jest moje miejsce w Twoim Kościele?” i bardzo wyraźnie pokazał mi na początku października 2022, że powinienem wrócić do KK. Na domiar złego, bo nie były to słowa, których oczekiwałem. Naprawdę, relacja z KK będzie jedną z trudniejszych relacji w moim życiu.
Więc moje wątpliwości nie odeszły, ale:
- chcę być wierny Bogu i jego słowu
- nie chcę burzyć jedności
- może właśnie to Ci z wątpliwościami mogą być siłą zmian na lepsze?
Nie każdy musi wracać
Zaznaczę jeszcze raz, moja decyzja nie oznacza, że kościół katolicki ma we wszystkim rację, jest tym jedynym kościołem i każdy protestant powinien do niego przejść (choć nie wiem czy to co napisałem jest zgodne z nauką KK 😃).
Chcę pokazać, że moja postawa była uderzeniem w jedność i być może powrót do KK będzie moją największą lekcją pokory w życiu. Ale chcę być posłuszny, wróciłem. I nie znaczy to, że akceptuję nagle wszystkie praktyki, ale tak długo jak nikt mnie nie wyrzuci za posłuszeństwo Słowu, zostaję 😇
PS: a jeśli temat jedności chrześcijan Cię interesuje, to nie znam lepszego miejsca niż podcast Karola Sobczyka z Głosu na pustyni: “Nie wszystko jedno”. Polecam całym sercem!
Bonus: A czego chciałby Jezus?
Jestem pewien, że Jezusowi marzy się Kościół w którym wszyscy Jego wyznawcy mogą modlić się ze sobą (to już się dzieje!). I nikt się nie wykłóca o drobne szczegóły, ani nie prowadzi jałowych dysput.
To wszystko przypominaj, dając świadectwo w obliczu Boga, byś nie walczył o same słowa, bo to się na nic nie przyda, [wyjdzie tylko] na zgubę słuchaczy. Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy. Unikaj zaś światowej gadaniny; albowiem uprawiający ją coraz bardziej będą się zbliżać ku bezbożności, a ich nauka jak gangrena będzie się szerzyć wokoło.
/2Tm 2, 14-17/
Nie spierajmy się między sobą, mamy tu Kościół do zbudowania (aby świat poznał że Jezus jest od Boga) 😇