Najczęstsza przyczyna rozwodów
Opublikowany 2019-06-17, zaktualizowany 2021-03-04Zadzwonił do mnie kumpel. “Od dzisiaj jestem kawalerem” - powiedział.
On się cieszył, a ja wewnątrz czułem ból. Kolejna rodzina się rozpada. Kolejne dziecko będzie miało mętlik w głowie.
Nie wiedziałem jak zareagować. Gratulować? Cieszyć się razem z nim? Powiedzieć, że zawalił swoje małżeństwo? Umoralniać? Umoralnianie chyba nigdy nie prowadzi do zmiany serca.
Znałem dobrze jego sytuację, znałem jego ból. Pamiętając by akceptować cudze emocje powiedziałem zgodnie z prawdą: “To musi być dla Ciebie ulga, cieszysz się?”.
“Ulga tak, ale chyba nikt by się w takiej sytuacji nie cieszył. Rozpadło się moje małżeństwo.”
Ból rozwodu
Jeśli zapytacie kogoś ze środowiska chrześcijańskiego czy rozwód jest zły, to usłyszycie raczej jednoznaczną odpowiedź.
Rozwód nie jest dozwolony. Bo nie tak to planował Bóg.
Tylko, że rozwód to jest tylko ostatnia faza czegoś zupełnie innego.
Nie ma sensu żyć z osobą, która Cię bije, poniża, ignoruje, potępia. Na każdym kroku żyć w zastraszeniu. Albo zostawać w formalnym związku z kimś, z kim nie rozmawiasz już od kilku lat.
Szkoda w tym wszystkim dzieci, bo jak pokazuje raport Fundacji Mamy i Taty podczas rozwodu dzieci są rozdarte. Nagle stają się przedmiotem kłótni, targu i narzędziem walki pomiędzy rodzicami. Nie rozumiejąc tego świata, takie dzieci częściej sprawiają potem różne problemy wychowawcze.
Ale czy to faktycznie lepsze środowisko dla dzieci widzieć ciągłe kłótnie? Albo pijanego ojca?
Z drugiej strony 80% chłopaków w poprawczakach to Ci, którzy się wychowywali bez ojca.
Tylko czy to powinno nas trzymać w toksycznych związkach?
Wszystkie przyczyny rozwodów
Z racji prowadzenia tego bloga należę do różnych grup na Facebooku, np. do takich o rozwodach . Ludzie po rozwodzie są tam by się wspierać, ale często też matrymonialnie wchodzą tam w nowe relacje. Oprócz tego znajdziesz tam dużo smutku, żalu i strachu.
Zapytałem, co było przyczyną ich rozwodu i się przeraziłem. Ponad 200 komentarzy pełnych bólu.
Alkohol, zdrada, przemoc psychiczna, przemoc fizyczna, brak szacunku, narkotyki, pasożytnictwo, toksyczna relacja z rodzicami, nieszczerość, podwójne życie, okradanie się nawzajem i chamstwo.
Do tego te lżejsze: różne hierarchie wartości, różne charaktery, niegotowość na dziecko, brak wspierania współmałżonka, brak uczuć, zatajone choroby, nerwica, perfekcjonizm i krytykanctwo.
Wśród komentarzy rządził alkohol i zdrady.
Jak się czyta takie rzeczy, to faktycznie - jaki jest w tym sens, żeby Ci ludzie byli razem?
Najczęstsza przyczyna rozwodów
Ale czy naprawdę sądzisz, że to zdrada jest przyczyną rozwodu?
Przecież każda zdrada zaczyna się dużo wcześniej. Może się zacząć od tego, że facet lubi sobie popatrzeć . A może żona go manipuluje seksem? Albo go ciągle nie ma w domu? A może ona totalnie zgorzkniała?
A co z alkoholem i innymi używkami?
Przecież one nie pojawiają się nagle jednego dnia. Człowiek powoli się w to zapada. Czasem się zastanawiam, czy niektórzy moi znajomi nie są na takiej drodze. Na tą chwilę alkohol wydaje się zabawą, ale coraz częstszą. Kiedy to nazwiemy uzależnieniem?
Wiele z negatywnych wzorców wynosimy z domu. Jeśli nikt Cię nie nauczył kochać, to i nie będziesz tego potrafić. I w większości przypadków powielisz to w swoim związku.
A rozwodząc się pewnie powielisz to z kolejnym partnerem. Tym bardziej jeśli winę widzisz tylko po drugiej stronie.
Każda przyczyna rozwodu zaczyna się w jednym miejscu, które grozi nam wszystkim.
Każdy rozwód bierze się z braku miłości.
To z braku miłości biorą się uzależnienia, przemoc, oschłość, agresja, złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota.
To wszystko bierze się z braku takiej miłości, w której nie ma miejsca na egoizm.
Tej miłości, która służy drugiemu człowiekowi na pierwszym miejscu. Służy w pracy, służy w domu, służy w seksie.
Bez miłości żadne małżeństwo nie ma sensu. A nie możesz dać czegoś, czego sam nie masz.
Miłości musisz się uczyć ze źródła miłości.
I nagle nie potrzebujesz już dyskutować o tym, czy rozwód powinien być dopuszczony w kościele. I nie dyskutujesz o tym, czy rozwodników dopuszczać do sakramentów. Bo każda sytuacja jest inna.
I nagle rozwód okazuje się tylko konsekwencją tego, jak potrafimy się pogubić jako ludzie. Rozwód, unieważnienie małżeństwa, ponowne zakładanie rodziny to tylko kwestie wtórne.
Bo rozwód jest już tylko zakończeniem czegoś, co psuło się przez lata.
Musisz o siebie zadbać
Nie uważam, że rozwód to coś dobrego. Wręcz przeciwnie - to ogromne zło. Dla Ciebie, Twojego męża, Twojej żony, Waszych dzieci. Konsekwencje ciągną się latami .
Kiedy się rozwodzisz, to znaczy, że ktoś z Was zawiódł już dużo wcześniej. Może z bierności, może ze złej decyzji, może z egoizmu.
A może zawiedliście oboje?
Obecnie ponad połowa małżeństw się rozpada. Miałem kiedyś nawet kolegę, który w dniu ślubu mówił, że jak się nie uda - to się rozwiodą.
Znam 21-letnie rozwódki. Znam małżeństwa z wieloletnim stażem, które się rozwiodły po 50-tce. I znam osoby, które są już w czwartym małżeństwie z kolei. Wszystkie poprzednie zakończone rozwodami.
Nie pozwól, by Twoje małżeństwo się zepsuło. Walcz o nie codziennie. Walcz codziennie o siebie.
Czerp ze źródła miłości.
A jeśli potrzebujesz pomocy, to nie wahaj się o nią poprosić. Porozmawiać szczerze z małżeństwem, które uważasz za szczęśliwe.
Na tym blogu wspominałem już o Łukaszu Wieczorku, który po nawróceniu wrócił do swojej żony 8 lat po rozwodzie . Na pewno znasz też Marcina i Monikę Gomułków, czyli internetowy projekt Początek Wieczności . A już szczególnie bliscy mojemu sercu - Andrzej i Agnieszka Koc. Z Andrzejem rozmawialiśmy w podcaście dokładnie o tym - Jak budować szczęśliwą rodzinę .
Nie mówię, że zawsze uda Ci się uratować związek, bo do tanga trzeba dwojga .
Ale walcz! Bo nie ma nic piękniejszego na świecie niż miłość.